O MNIE
Hejka!
Wszystkiego we mnie jest za dużo. Za dużo kilogramów, lat, marzeń… ZEN – nie istnieje no chyba że w czasie snu coś moja głowa sobie sama kombinuje z medytowaniem – jej sprawa, mnie proszę do tego nie mieszać.
Obecnie walczę każdego dnia o normalność w świecie opanowanym przez gryzonie, muchy, padający deszcz i dziwne zwyczaje… Ale najczęściej walczę z własną niewiedza i naiwnością godną mieszczucha. Znaczy dopadła mnie na wsi rzeczywistość. A że nie cierpię godzić się z rzeczywistością – postanowiłam na luzie opisać to z czym pogodzić się nie zamierzam – bo nie umiem. Kto powiedział, że życie trzeba brać na poważnie – przecież, tak czy siak, skończy się śmiercią i to pewnie w najmniej odpowiednim momencie. Tak więc z przymrużeniem oka i w opozycji do zasad pokażę wam świat który odkrywam już od dekady.
Z Krakowa – do wsi 30km dalej – z psem, kotem i synem. Taki skok w las i cudowne okoliczności przyrody. Wieś – Mekka mieszczuchów – a potem płacz i zgrzytanie zębów gdy okazuje się jak niewiele umiemy, my rozleniwieni miejskimi wygodami…..
Zanim zmienisz adres – przemyśl jak bardzo jesteś mieszczuchem.