Czerwone korale

     Żeby nie było, w mieście bywa się na wiankach, sylwestrze na rynku czy koncercie plenerowym. Są też imprezy okazjonalne całoroczne wesołe miasteczko, zimą jarmark bożonarodzeniowy. Takich imprez jest sporo w mieście. Mieszkańcy i turyści w parach i grupkach chętnie uczestniczą w takich imprezach, zabawa do późna (czasem nawet do 24) powrót uberem lub wspólnie autkiem ze znajomymi. Czasem rodziny z dziećmi, ale to raczej w ciągu dnia, wieczorem już tylko dorośli. Piwo, czasem coś mocniejszego, zabawa może kończyć się w knajpce albo przenieść na domówkę. Bywa różnie. Bawią się głównie ludzie młodzi, pracujący, czasem jakaś grupka starszych, ale nigdy nie są to emeryci. Zabawa w mieście to domena aktywnych dorosłych i nastolatków. Znajomi wybierają się grupkami, zakochani w parach, żeby nie było nudno. Czasem można poznać kogoś nowego, ale to rzadko. Znacznie częściej spotyka się znajomych i tak tworzą się nowe grupki. Na festyn mieszczuchy idą raczej bez zadęcia. Strój normalny, jak do pracy czasem kobiety mają mocniejszy makijaż, ale bez przesady. To dzień jak co dzień. Imprezowo wystrojonych spotyka się rzadko.

     O miejskim festynie informują plakaty i internet, dokładne dane, godziny, plan imprezy. Czasami można zaplanować z półrocznym wyprzedzeniem, czasami reklama jest w ostatniej chwili widoczna na mieście.

     Na wsi bywa inaczej. Imprezy są cykliczne i każdy wie kiedy się odbędą. Plakat może się pojawić, jeden lub kilka, w internecie raczej cisza i informacje już po fakcie. No ale kto szukałby informacji w necie na temat tego co w naszej gminie?

     Na festyn wyrusza się całą rodziną. Nie zawsze idzie się razem, ale zawsze wyruszają wszyscy domownicy. To moment, gdy można spotkać się pogadać, wymienić informacjami, pochwalić co udało się w ciągu roku zrobić. Tak, tak, na wsi większość mieszkańców się zna. Szok bo wieś nie jest taka mała, w gminie w której mieszkam to 4 000 mieszkańców. Na co dzień tego nie widać. Ludzie nie zawsze pozdrawiają się na ulicy, ale patrząc na festynowe klimaty to już całkiem inna bajka.

     Do południa na placu występy dzieci, przemówienia władz samorządowych, oficjalna część jest nudna więc obecni są ci co muszą, bo to ich dzieci występują lub mają coś do załatwienia z gminnym radnym. Przy okazji ci co przyjdą wcześniej zajmują wielkie stoły i czekają na rodzinę. Popołudniu okolicznymi drogami na piechotę ciągną mieszkańcy. Nikt nie zabiera auta, bo po co, spacerek nawet 7km to nie problem. Już widzę jakby mieszczuchy szły 7km na piechotę hihihihi

     Rodziny z dziećmi idą osobno, dziadkowie wspólnie ze starszymi sąsiadami, młodzież w większych grupkach. Ludzie idą poboczami, gadają, śmieją się, zabawa już trwa. A każdy wystrojony, uśmiechnięty, kobiety z makijażem i zrobionymi paznokciami – na galowo. Jest okazja pokazać super szpilki, mini spódniczkę, wyprasowaną koszulę…

     Na placu osobne strefy. Starsi siedzą przy stołach, pilnują miejsc, patrzą, rozmawiają, stanowią taki element stabilności. Rodziny z dziećmi mają strefę pełną karuzel, waty cukrowej, zabawek, atrakcji dla najmłodszych. Mamy pilnują dzieci, ale jakby co to dzieci wiedzą gdzie siedzi dziadek czy babcia, gdzie jest ich stół. Nie zgubią się. Starsze dzieci pilnują młodszego rodzeństwa. Pełna organizacja.

     Młodzież ma swoją strefę piwa, kiełbasek, grilla i koncertu. Bo pod wieczór zaczyna się dyskoteka. Scena to jedyne oświetlenie placu, ale jest całkiem jasno. Tuż pod sceną młodzi ludzie tańczą. W miarę upływu czasu dzieci zmęczone marudzą przy stołach, dorośli piją rozmawiając z bliższą i dalszą rodziną oraz sąsiadami, czasem ktoś tańczy pomiędzy stolikami, czasem ktoś pijany śpi na ławce lub pod płotem…

     Im później tym mniej jest dzieci. Znikają wraz z osobami starszymi, babcie i dziadkowie zabierają je do domu, impreza rozkręca się już tylko dla dorosłych. A nastolatki? To moment gdy stają się prawie dorosłe, nikt nie zwraca na nich uwagi, to wyjątkowy dzień, więc się bawią. Taniec, alkohol, koncert na żywo i świetna zabawa.

     Finał to sztuczne ognie na które wszyscy czekają. Ale finał to jeszcze nie koniec. W mieście każda impreza ma swój koniec, potem gasną światła, cichnie muzyka, ludzie potulnie rozchodzą się do domów, bo nie ma już nic do robienia. Na wsi jest inaczej. Finałowe sztuczne ognie to tylko koniec oficjalny, ale nawet jeśli już nie ma zespołu, który grałby na żywo, zawsze można puścić muzykę i bawimy się dalej aż do ostatniego gościa. Zabawa kończy się nad ranem. Trwa dokąd są ludzie którzy chcą się bawić. Nieliczne małe dzieci śpią na ławkach, czasem w wózkach, muzyka gra, stoiska w większości są otwarte. Zmęczeni ludzie wracają do domów, ale część nadal jeszcze dobrze się bawi we własnym towarzystwie. Nikt nikogo nie wygania, nie ponagla do opuszczenia miejsca festynu. Każdy ma prawo wyluzować, odpocząć, spotkać się, zabawić…

     Na wsi festyn to chwila unikalna – zawsze w sobotę. Niedziela zarezerwowana jest na mszę i odpoczynek a w poniedziałek od rana praca, żniwa, gospodarka, czasem praca w mieście, czasem zwyczajnie opieka nad dziećmi i prowadzenie domu. I tak od dziesiątków a może setek lat. W mieście bywałam – czasami na imprezach masowych. Nie zawsze było fajnie. Jeśli zebrała się super ekipa to nawet było fajnie. Jeśli miałabym pójść sama – raczej zostałabym w domu. W bezosobowym tłumie, w kolejkach do budek z żarciem, piwem i do toalet raczej trudno się zabawić. Wiejskie festyny są inne, ludzie śmieją się, radośnie gadają ze sobą – bo prawie wszyscy się znają. Gdy pierwszy raz znalazłam się w tłumie znających się ludzi od razu poczułam się swojsko, jakbym i ja ich znała.

      W mojej wsi jest wielu mieszczuchów, którzy tak jak ja wyprowadzili się z miasta, lub kupili sobie domek na wsi i przyjeżdżają na weekendy. Na festynach ich nie widzę. Pewnie patrzą miejskim okiem na program, oceniają zespół koncertowy, atrakcje i uznają ze Sting to nie jest i nie ma sensu… Myślą pewnie, że będzie tak jak w mieście tyle, że z gorszym muzycznym wykonawcą. Omija ich coś wyjątkowego. Odwiedzają wieś i nie dają sobie szansy na to by wieś poznać 😉

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *